Normalny, zwyky dzien ... nudy w budzie na maksa, za to duzo roboty i wszystkiego. Ech ... zycie naprawde jest ciezkie ... trudno trzeba radzic sobie samemu ! A wiec od samego rana siedzialam w szkole ( siedem lekcji ), dla mnie to byla wiecznosc i jeszcze czas tak wolno plynal jak na zlosc :(. Najgorzej bylo na polskim, potem na chemii ... a religia ? Lepiej nie pytajcie :) ... oddawala nasze trzy zalegle sprawdziany, no coz nie bylo najlepiej, ale co tam ! Warzne jest to, ze pozniej nareszcie mozna bylo uwolnic sie ze szkolnego chaosu. Po szkole odwiedzila mnie moja psiapsiolka ( specialnie tak napisalam ;) ) Olka, chcialam zawolac moja druga przyjaciolke, ale jest chora :(. Wiec z Olka gadalysmy z nia na gg :) nie ma to jak pogawedka z kims bliskim ... chociaz nie mozna go zobaczyc. I tak przesiedzialysmy kilka godzin na czacie ... heh ... byla jazda na maksa ( paru fajnych kolesi i SK8 sie znalazlo ;) ). A co to Skejtów to przypomnialy mi sie slowa jednej z moich jendzowatych nauczycielek ... pisalismy z Olka przemowienie i zawarlismy tam slowa ( ktore gosciowa nie potrafila zrozumiec ) takie jak : SK8. I wiecie co ? Zrobila nam awanture na maksa, ze co to niby za skrót itp., jednak pare osob stanelo w naszej obronie ( wlasciwie to bylo trzech chlopakow ;) ), pozniej ulegla. Ale chyba na dlugo zapamietam jej slowa : "- Jak przyjedzie moj syn to sie go spytam i wtedy okarze sie czy klamaliscie ... - " to byly wlasnie slowa tej wiedzmy ... heh ... ciagle sie z nich smieje. Czasem wydaje mi sie, ze mam naprawde powalonych nauczycieli, ktorym brakuje piatej klepki ... :)))